UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Zrozumiałem
Joomla Extensions

Sobotnie spotkanie w Resku zakończyło minimaraton, który musieli rozegrać nasi zawodnicy w ostatnim tygodniu. Ostatecznie w ciągu sześciu dni naszej drużynie udało się zgromadzić cztery oczka. Po zwycięstwie z Iskrą Golczewo oraz remisie ze Spartą Gryfice, tym razem przyszła wyjazdowa porażka z Mewą Resko. Na kolejkę przed końcem rundy jesiennej zajmujemy więc jedenaste miejsce w ligowej tabeli.

Mewa Resko - Stal Szczecin 4:3 (3:2)

Bramki: Tomasz Cydzik, Paweł Lisowski, Gracjan Sylwestrzak (na zdjęciu)

Skład: Jarząbek - Wis, Cydzik, Rogaś, Wójtowicz (69' Tokarewicz) - Mielnikiewicz, Lisowski, Waszak (69' Pankowski), Krasiński, Sylwestrzak - Wośkowiak

Podopieczni trenera Adama Paliwody rozpoczęli sobotnie starcie z "wysokiego C". Już w 1 minucie swoich sił z dystansu spróbował Mikołaj Waszak, ale jego uderzeni zdołał końcówkami palców obronić golkiper gospodarzy. Następnie miała miejsce seria trzech rzutów rożnych dla Stalówki. Można by więc powiedzieć, do trzech razy sztuka! Mikołaj Waszak dośrodkował piłkę na dalszy słupek prosto do nabiegającego Tomasza Cydzika, który strzałem głową wyprowadził naszą drużynę na prowadzenie.

Między piętnastą a dwudziestą piątą minutą rywalizacji gospodarze z zimną krwią wykorzystali okres słabszej gry naszej drużyny. W 15 minucie wykonywaliśmy kolejny rzut rożny. Gospodarzom udało się wyprowadzić kontrę podczas której znaleźli się w sytuacji trzech na dwóch z naszymi obrońcami. Podanie do lewej strony i strzał Jakuba Rośczaka przy bliższym słupku obok próbującego interweniować Jarząbka, 1:1. W 22 minucie sędzia podyktował rzut wolny za rękę Tomasza Cydzika. Do stojącej piłki podszedł Łukasz Kubicki i strzałem nad murem wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Minutę później gospodarze wyprowadzili trzecie uderzenie. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska niekryty w polu karnym znalazł się Jakub Rośczak i strzałem głową dał trzeciego gola swojej drużynie, 3:1. Jeszcze przed przerwą naszym zawodnikom udało się zdobyć bramkę kontaktową. Mikołaj Mielnikiewicz podłączył się do akcji ofensywnej prawą stroną boiska i na wślizgu wstrzelił piłkę przed bramkę Mewy. Nabiegający z głębi pola Paweł Lisowski wygrał walkę o pozycję z kryjącym go obrońcą i z najbliższej odległości wepchnął piłkę do bramki. Do przerwy 3:2 dla drużyny z Reska.

Początek drugiej połowy z kolei mógł bardzo szybko przynieść gospodarzom podwyższenie prowadzenia. Michał Rogaś wybijając piłkę spod nóg napastnika zrobił to na tyle pechowo, że o mały włos nie pokonał Mateusza Jarząbka. Piłka poszybowała poza zasięgiem naszego bramkarza i wydawało się, że będziemy mieli gola na 4:2. Na nasze szczęście futbolówka odbiła się od poprzeczki i wróciła w pole gry. Dwie minuty później mogło i powinno być 3:3. Po dograniu piłki z lewej strony boiska, Jakub Wośkowiak znalazł się kompletnie niepilnowany pięć metrów przed bramką Mewy. Wośkowiak niezbyt dokładnie przyjął piłkę i oddał strzał lewą nogą. Niestety futbolówka odbiła się zaledwie od słupka i wyszła w boisko.

 W 52 minucie po raz kolejny do akcji ofensywnej podłączył się Paweł Lisowski. Nasz rozgrywający wpadł z piłką z lewej strony pola karnego i zdecydował się na uderzenie w kierunku dalszego słupka. Niestety futbolówka po tym uderzeniu poleciała ponad bramką gospodarzy. Siedem minut później groźnie pod bramką Mewy było po raz kolejny po stałym fragmencie gry. Gracjan Sylwestrzak dośrodkowywał z rzutu rożnego, golkiper drużyny z Reską próbując interweniować nie trafił w piłkę. Wydawało się, że piłka wyląduje w bramce, niestety po raz drugim w tym meczu zaledwie odbiła się od słupka. W 64 minucie drugą zabójczą kontrę tego dnia wyprowadzili zawodnicy z Reska. Grzegorz Zagrodny nabiegający prawą stroną boiska znalazł się w sytuacji jeden na jeden z Jarząbkiem i płaskim strzałem w kierunku dalszego słupka zdobył bramkę na 4:2. Pięć minut później Stalówka jeszcze raz wróciła do gry. W polu karnym na raty uderzał Sylwestrzak. Pierwsze uderzenie trafiło w rękę jednego z obrońców, arbiter nie przerwał jednak gry, więc Sylwestrzak szybko zebrał się do dobitki i wślizgiem zdobył gola na 4:3.

Minutę później w swoim pierwszym kontakcie z piłką asystę mógł zaliczyć rezerwowy Kacper Tokarewicz. Młody skrzydłowy poradził sobie na lewej stronie boiska z obrońcą i wycofał futbolówkę na szesnasty metr do nabiegającego Eryka Krasińskiego. Skrzydłowy Stalówki zdecydował się na strzał lewą nogą bez przyjęcia, ale i tym razem zabrakło precyzji. Piłka minęła lewy słupek bramki. Po chwili jeszcze raz na lewym skrzydle błysnął Tokarewicz. Jego dośrodkowanie dotarło na jedenasty metr do Jakuba Wośkowiaka. Strzał naszego napastnika zdołał obronić bramkarz, do dobitki dopadł Paweł Lisowski, wydawało się, że musi paść gol wyrównujący. Niestety piłka po strzale Lisowskiego poszybowała ponad poprzeczką. W 77 minucie na strzał z dystansu zdecydował się jeszcze Wośkowiak, ale z jego strzałem w środek bramki bez problemu poradził sobie golkiper Mewy.

Ostatecznie przegrywamy w Resku 4:3. Z przebiegu gry na pewno zasłużyliśmy przynajmniej na remis. Szansa do rehabilitacji nadejdzie w najbliższą sobotę. Na zakończenie rozgrywek na Bandurskiego przyjedzie drużyna Fali Międzyzdroje. Mecz odbędzie się o godzinie 11:00.

Klub Sportowy "Stal" Szczecin
ul. Bandurskiego 35
71-685, Szczecin
Zostań sponsorem
Projekt i wykonanie: i2o