UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Zrozumiałem
Joomla Extensions

Porywisty wiatr, ulewa oraz przenikliwe zimno, w takich warunkach odbyło się spotkanie dziewiętnastej kolejki Szczecińskiej Klasy Okręgowej grupy północnej pomiędzy Dębem Dębice a Stalą Szczecin. Mecz na pewno nie należał do najpiękniejszych. Futbolówka bardzo często szybowała z jednej na drugą stronę boiska. Z każdą minutą boisko co raz bardziej nasiąknięte było wodą, co praktycznie uniemożliwiało grę po ziemi. Ostatecznie to podopieczni trenera Adama Paliwody poradzili sobie lepiej od przeciwnika i zwyciężyli jedną bramką.

Dąb Dębice - Stal Szczecin 3:4 (2:3)

Bramki: Cydzik, Damian Klowan, Tokarewicz, Pankowski

Skład: Snopko - Wis, Kronkowski, Cydzik, Sablik - Mielnikiewicz, Waszak ( 70' Pankowski), Tokarewicz, Bakun ( 42' Musiał) - Damian Klowan ( 80' Wilczyński)

Sobotnia rywalizacja mogła rozpocząć się idealnie dla zespołu Stalówki. W 4 minucie tuż przed polem karnym sfaulowany został Damian Klowan. Do rzutu wolnego podszedł obchodzący swoje 24 urodziny Mikołaj Waszak, niestety po uderzeniu pomocnika piłka minęła słupek bramki gospodarzy. Sześć minut później gospodarze wyszli na prowadzenie. Zawodnicy Dębu wstrzelili piłkę w sekcję obronną naszej drużyny, stojący dwadzieścia pięć metrów od bramki Łukasz Sablik próbował wyekspediować futbolówkę w kierunku środka boiska. Lewy obrońca nieczysto trafił w piłkę i ta po prześlizgnięciu się po jego nodze poleciała pchana przez wiatr prosto do bramki ustawionego na piątym metrze Kevina Snopko. Zaryzykujemy stwierdzenie, że Sablik nie powtórzyłby takiego zagrania gdyby próbował kolejne sto razy. Na odpowiedź Stalówki nie trzeba było długo czekać. W 16 minucie Rafał Bakun dośrodkował z lewej strony boiska prosto na głowę Tomasza Cydzika, który jak zwykle okazał się niezwykle skuteczny w powietrzu i skierował piłkę do bramki.

Cztery minuty później Cydzik mógł mieć na koncie już dwa trafienia. Po dośrodkowaniu Mikołaja Waszaka po raz kolejny uderzył piłkę głową, tym razem jednak bramkarz gospodarzy zdołał odbić piłkę na rzut rożny. W 32 minucie na strzał z dystansu zdecydował się jeden z zawodników gospodarzy, ale jego uderzenie efektowną paradą odbił na rzut rożny Kevin Snopko. Po tymże rzucie rożnym szybką kontrę wyprowadzili nasi zawodnicy, ale płaski strzał Wośkowiaka zdołał odbić na rzut rożny golkiper Dębu. W 37 minucie Dąb po raz kolejny wyszedł na prowadzenie. Po uderzeniu z lewej strony pola karnego, piłka przeleciała pod pachą próbującego interweniować Snopki i zatrzepotała w siatce. Reakcja naszych zawodników była natychmiastowa. W 43 minucie Rafał Bakun został sfaulowany w polu karnym gospodarzy i na skutek tego zdarzenia musiał opuścić boisko. Do rzutu karnego podszedł Damian Klowan i pewnym strzałem w swój prawy róg doprowadził do wyrównania. W 45 minucie Kacper Tokarewicz idealnie dośrodkował z prawej strony boiska do wbiegającego na piąty metr Jakuba Wośkowiaka, niestety pomocnik Stalówki minimalnie się pomylił i piłka po jego uderzeniu głową przeleciała obok słupka. Minutę później Wośkowiak odwdzięczył się Tokarewiczowi dośrodkowaniem z lewej strony pola karnego. Młody skrzydłowy Stalówki pokazał starszemu koledze jak powinno się wykańczać takie sytuacje i strzałem głową w kierunku dalszego słupka wyprowadził Stalówkę na prowadzenie.

W drugiej połowie warunki atmosferyczne zmieniły się diametralnie. Przestał padać deszcz, a wiatr nie wiał już tak porywiście jak miało to miejsce w pierwszej połowie. W 50 minucie jeden z zawodników Dębu znalazł się w sytuacji sam na sam z Kevinem Snopko, młody bramkarz Stalówki poradził sobie w tej sytuacji wyśmienicie zapobiegając utracie bramki. Dwie minuty później uderzał Damian Klowan, ale jego uderzenie w środek bramki bez problemu obronił golkiper z Dębic. W 59 minucie po raz kolejny z rzutu wolnego swoich sił spróbował Mikołaj Waszak, tym razem bramkarz Dębu zdołał odbić piłkę na rzut rożny. W 67 minucie Mikołaj Mielnikiewicz przebił się środkiem boiska niczym taran, ale i jego uderzenie zostało sparowane na rzut rożny przez golkipera gospodarzy. W 77 minucie goście dopięli swego i podwyższyli prowadzenie. Prawą stroną boiska podłączył się do akcji ofensywnej Kajetan Wis i przytomnie dograł piłkę do stojącego na trzynastym metrze Mateusz Pankowskiego. Młody pomocnik oddał precyzyjny strzał pod poprzeczkę nie dając szans bramkarzowi na skuteczną interwencję. W 90 minucie Stalówka otrzymała rzut wolny po lewej stronie pola karnego. Gdy wszyscy spodziewali się dośrodkowania, Jakub Wośkowiak zdecydował się na strzał w kierunku bliższego słupka i piłka odbiła się właśnie od wspomnianego słupka i wyszła poza boisko. W doliczonym czasie gry gospodarze zdołali zdobyć jeszcze bramkę kontaktową, która ostatecznie została zaliczona próbującemu wybić zmierzającą do bramki piłkę Kajetanowi Wisowi.

Pomimo nerwowej końcówki naszej drużynie udało się utrzymać prowadzenie do końca i odnieść drugie wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. Dzięki tej wygranej podopieczni trenera Adama Paliwody awansowali o jedno oczko i zajmują obecnie jedenaste miejsce w tabeli. W przyszłą niedzielę o godzinie 11:00 zmierzymy się przy Bandurskiego z sąsiadem w tabeli, Jantarem Dziwnów.

 

 

Klub Sportowy "Stal" Szczecin
ul. Bandurskiego 35
71-685, Szczecin
Zostań sponsorem
Projekt i wykonanie: i2o